Odtworzenie smaku lata w środku zimy to pierwszy z wielu kroków:) Niedawno w zamrażarce znalazłam kilka woreczków jagód (pozostawionych tam przez moją siostrę!:)) I dziś przyszedł najbardziej odpowiedni moment, żeby ich użyć:)
Przepis na ciasto drożdżowe pochodzi ze strony White Plate , zamiast malin użyłam polskich jagód z cukrem i wanilią. Polecam bardzo!
Pamiętacie jak pod koniec lata malowałam zmarzluchy? :) zastanawiam się nad ich zimową edycją..Tło tylko będzie trochę inne, może różowe? jak myślicie?
udanej reszty weekendu!:))
uściski!
J
Świetne te zmarzluchy;)
OdpowiedzUsuńA te drożdżówki są przepyszne, robiłam je wielokrotnie, tylko, że z malinami właśnie. Twoje muszą być pyszne.
Ja w pracy się nauczyłam, że rzeczy, które z pozoru wydają mi się nieosiągalne, nie do załatwienia, osiągam/ załatwiam ot tak! A im prostsze mi się to wydaje, tym trudniej;)
Miłej soboty!
Uściski!
Aniu, dziękuję;)
OdpowiedzUsuńprawda, że ten przepis jest doskonały?:)) robiłam go też w wersji ze szpinakiem-pyycha!
hmm..to mnie pocieszyłaś!:))
uściski!
J
O tak! Tez tak mam:)) Na mnie tez patrzy z zamrazalki wor pysznych borowek amerykanskich...a jakze!:)) I tak mi chodzi po glowie sernik z masa borowkowa:)
OdpowiedzUsuńZmarzluchy sa boskie a na rozowym tle to bedzie im chyba troche cieplej;)
Sciskam!
Justka, jesteś niemożliwa! ;) tak, na różowo! pysznego weekendowania ;)
OdpowiedzUsuńBo wiadomo, że nieosiągalny owoc smakuje tak jak zakazany owoc, czyli owe jagódki, które są w środku zimy raczej wskazane :D
OdpowiedzUsuńOh they're gorgeous, Just! They look delicious!
OdpowiedzUsuńkiedy byłam w ciąży nie miałam 'zachcianek' ale raz jeden pomyślałam zimą, że chciałabym zjeść arbuza - to było nieosiągalne ;)
OdpowiedzUsuńa jagodzianki uwielbiam :)
Agnieszko;)) u mnie polskie, chyba są bardziej aromatyczne:) sernik z masą borówkową brzmi pysznie!
OdpowiedzUsuńtak, różowe tło zdecydowanie cieplejsze;)
Madzia, niemożliwa haha;)a więc będzie róż, chyba, że wpadnę na inny genialny pomysł;)
Aurorko, dokładnie....:))
Liza, thank you, and they are so yummy:) sorry that lately I'm not writing in English, I'll make up for it soon!
Gosiu, arbuzy..hmm widziałam ostatnio w sklepie, ale pewnie w zimie ich smak to nie to samo;)
uściski!!/hugs!!
J
ale mi narobilas smaka na jagodzianke. Moze tez przekopie zamrazalnik :-) PS zmarzluchy super
OdpowiedzUsuńAniu, może będą gdzieś na dnie;))
OdpowiedzUsuńdziękuję!
uściski
J
O tak w różu im będzie miło, ostanio za mną chodzi tęż mięta, ale to zimny kolor. Pozdrawiam i zazdroszczę bułeczek :)
OdpowiedzUsuńAsiu, mięta, pięknie by się komponowały:))) do pokoiku Waszych dziewczynek by pasował taki..:)
OdpowiedzUsuńuściski!
J
uwielbiam, gdy tutaj jest tak słodko.
OdpowiedzUsuńAsiejko, ja też;)supernove profilove!:))*
OdpowiedzUsuńO, mateńko, ale pyszności.
OdpowiedzUsuńLato w środku zimy.
Pozdrawiam serdecznie
nieosiągalne staje się nad wyraz proste,jeśli tylko się o to postaramy i zaczniemy w to wierzyć!ostatnio cały czas to sobie powtarzam:)muszę!
OdpowiedzUsuńTwój I krok jak najbardziej do mnie przemawia;)
Ja mam znowu tak, że zgadzam się i podejmuje ryzyko, nawet jak nigdy przedtem tego nie robiłam a później ewentualnie sie martwię i kombinuję:-)). Na głęgoka wodę się rzucam ma sie znaczyć:-)). Czasem mam z tym problem, ale zawsze wychodzę na prostą!
OdpowiedzUsuńWiara w siebie i możliwości czyni cuda...!!. Trzeba wierzyć!
Dobra siostra, ale to chyba rodzinne:-))))
Ja próbuje oswoić smaki zimy...nigdy nie gotowałam zgodzie z porami roku...big time dla mnie, a zima to wyzwanie!
Częstuje sie ta wspaniałą drożdżową cudownością i ściskam serdecznie!
Przeszukałam zamrażalnik, niestety znalazłam wyłącznie mięso i lód w kostkach :) Chyba nie mam wyjścia i muszę się przejść do pobliskiej cafeterii :) Wiem, że to nie to samo, co skubać jeszcze gorące, ledwo z piekarnika wyjęte, ale musi wystarczyć.
OdpowiedzUsuńTło różowe, albo czerwone, żeby zmarzluchy już więcej nie marzły :)
mniam, biorę jedną (na później):)
OdpowiedzUsuńZimowa wersja ptaszków? :) Jestem za! I róż nawet będzie pasował... i czapeczki ze śniegu? :P
OdpowiedzUsuńMario, pyszności..to prawda:))
OdpowiedzUsuńMonisia, powtarzaj sobie, tylko uważaj czego chcesz bo na prawdę się spełnia:)
Agnieszko, też ostatnio stosuję tę strategię..:) nigdy nie gotowałam zgodnie z porami roku..albo robiłam to nieświadomie..ależ mi dałaś do myślenia;)
Małgosiu, och..szkoda!mam nadzieję, że będą dobre;) hm..:)) dzięki za radę dot. zmarzluchów!
Olciaky, proszę bardzo:)
Mi, czapeczki ze śniegu?hmm..może zrobię je w takiej wersji na papierze:))
uściski! dziękuję Wam za odzew:)
W najbliższym czasie może mnie tu być mniej, ale nadrobię to, obiecuję!:)*
Oh, yum those look super delicious:) Have a great day, sweetie. xo
OdpowiedzUsuńthank you Diana!:)nice to see you here!
OdpowiedzUsuńJ