Jutro trzeba będzie wrócić do pracy, zapomnieć o błogim kładzeniu się spać o 2 rano i wstawaniu o 10.00 (8godzin snu to mus!;)) Ale dziś.. Dziś jeszcze spokojny dzień. Ze wspomnieniem wczoraj. Wyprawa do Krakowa była jak zwykle udana :) Spotkałam się tam na chwilkę z
Asią i jak ją tylko zobaczyłam wiedziałam, że pomysł z zapakowaniem dla niej ciasta bananowego z
tego przepisu Agnieszki był strzałem w dziesiątkę;) Asia po sesji to Asia strrrasznie wychudzona! Trzeba ją dożywić -o tak!
Tomorrow I'll have to come back to my work, forget about blissful going to bed at 2a.m. and waking up at 10a.m (8hours of dreaming are a must!;)) But today..Today is a peaceful day still. With a memory of yesterday. A trip to Cracow was as always successful :) I met
Asia for a moment and as soon I saw her I knew that my idea to pack a banana cake (from
this Agnieszka's recipe) for her was like hitting bull's eye;)
Asia after winter exam-session is verrry thin! It's necessary to nourish her- oh yes!
Gadałyśmy między innymi o pisaniu ;) i o zdjęciach, siedząc nad parującymi talerzami z makaronem
(w wegetariańskiej wersji). Nie wiem jak do tego doszło, ale jak wstałyśmy od stolika zostawiłam na nim mój telefon. Kiedy się zorientowałam, że go nie mam przy sobie wróciłam na tamto miejsce i go nie było (oczywiście!) Sprawdzałam miejsce z panem z ochrony a siedzący obok chłopak powiedział, że odniósł telefon do informacji :))))) Jak cudownie, że są jeszcze uczciwi ludzie na tym świecie:)
Po tej krótkiej ale mrożącej krew w żyłach przygodzie popędziłam do
Kina Pod Baranami obejrzeć Czarnego Łabędzia.. Jednym zdaniem można powiedzieć, że to film o lustrach. Między innymi oczywiście. Jeśli nie widzieliście jeszcze..bardzo wam go polecam :)
A to ilustracja na dziś:
Sitting above the plates of evaporating vegetarian pasta we were talking about writing ;) and about photography:) I don't know how it happened but when we stood up from our table I left my mobile on it. After I'd noticed that I don't have my phone with me I came back to that place and my phone wasn't there anymore (of course!) I was checking the place with a man from security and a guy sitting next to 'our' table told us that he took the phone to information point :))))) How wonderful that there are still honest people in this world:)
After this short but curdling-my-blood adventure I went to the
cinema to watch Black Swan.. In one sentence, I could describe it as a movie of mirrors. Not only of course:) If you haven't seen it yet, I recommend it to you :)
-stop crowing or I'll make a broth from you!!
Uspokoję was- kogut przestał piać i nie wylądował na sobotnim stole;)
Don't worry- the rooster didn't land on the Saturday's table;)
PS. Zauważyłam, że ostatnio pojawił się u mnie drugi lis. Myślicie, że to może być ten sam?;)
PS. I've noticed that the second fox appeared lately between my dotpics.. Do you think it could be the same one?;)
Udanego tygodnia!
Have a successful week!
Just