środa, 31 marca 2010

Obrazki z nienapisanych bajek/ Pictures from unwritten fairy tales

Spóźnione ale są :) Nie będę pisać dużo bo i o czym..? Jeśli się wam podoba to zapraszam do odwiedzania, wkrótce będą nowe bo już mam odruch robienia tych obrazków tak jak niektórzy mają odruch zapełniania kratek w zeszycie do matematyki;) Zastanawiam się nad przełożeniem obrazków kropkowych na płótno, zrobić im jakieś tło..Moja koleżanka powiedziała, że te obrazki wyglądają jak z jakichś bajek. Być może to prawda, może są bajki, do których by pasowały, być może dopiero zostaną napisane..:) maybe so..maybe no:)
Przyjemnego tygodnia!


Late but already here:) I won't write too much because there's not much to write about..If you like them, you can feel invited to visit me here because soon there will be new scans. I've got the instinct of drawing these dot pictures just like other people have instinct of filling the checks in the maths notebooks;) I'm wondering if I could arrange some of the drawings in canvas, add background.. My friend said that these pictures look like taken from some fairy tales. Maybe it's true, maybe there are some fairy tales which would suit dot pictures, maybe they will be written some day..:) maybe so..maybe no:)
Have a pleasant week!

Just

niedziela, 21 marca 2010

Sernik kajmakowy/ toffee cheesecake

Wczoraj zrobiłam sernik kajmakowy z przepisu podanego przez Liskę z White Plate. Gdy tylko zobaczyłam zdjęcia tego cuda musiałam mieć swoją wersję:) Muszę przyznać, że to mój pierwszy w życiu sernik:)udał się - wspaniały smak i piękny wygląd (przynajmniej w tym przypadku udało mi się odwzorować również efekt wizualny.To wymagało jednak trochę skupienia;))
Od wczorajszego wieczora zostało go tyle ile widać na fotografii. Sernik odegrał jedną z głównych ról podczas karcianego spotkania:)


Yesterday I made toffee cheesecake (as usual I took recipe from Liska's
White Plate blog). As fast as I saw the pictures of this sweet miracle I knew I have to own my version of it:) I have to admit it was first cheesecake in my life:) and it was a success -wonderful flavour and look (at least this time I also managed to copy the visual effect, however the whole project needed a lot of my attention;)) Since yeasterday's evening one (but huge) piece left and I managed to catch it in the picture. This cheesecake played one of the main parts during our yesterday's cards meeting:)

Niestety nie udało mi się nic więcej zrobić przez lekkie przeziębienie (lub alergię?) które mnie totalnie osłabiło..
Dbajcie o siebie i życzę udanego tygodnia:)

Unfortunately I wasn't able to do anything more because of my light cold (or allergy?) which weakened me totally..
Take care and have a successful week!

Just

czwartek, 18 marca 2010

Cynamonowe spiralki / Cinnamon spirals


Dzisiaj czas płynie jakoś spokojniej.. Mam go więcej na wszystko, czuję się "w nastroju" do robienia różnych rzeczy:) Natchniona niedawnym wpisem Liski z White Plate robiłam dziś spiralki cynamonowe..no cóż-jak na mnie(i na moje roztrzepanie) przystało są "dobrze wypieczone";) hehe ale nie zmienia to faktu, że aby zrobić im zdjęcie musiałam dokonać selekcji z 5 sztuk,które się ostały:) to chyba dobry znak? nie ma nic lepszego od cudnych zapachów unoszących się z (nieszczelnego) piekarnika:):)

ps. mam dziś wenę więc możliwe,że coś nowego się tu pokaże wkrótce;)

wspaniałego popołudnia życzę:)

and now in English. I promissed myself to translate my blog to foreign visitors.

Today time goes by more slowly.. I have more of it for everything, I feel "in mood" for doing many things:) Inspired by the recent post of Liska from White Plate blog, today I made cinnamon spirals..well..-taking me (and my absent-mindedness) into consideration, spirals are "well baked";) hehe but to take these pictures I needed to select 2 from 5 pieces left:) isn't a good sign? There's nothing better than wonderful aroma rising from the (untight) oven:):)

ps. Today I'm inspired so it's possible I'll upload something new soon;)

have a wonderful afternoon:)

wtorek, 16 marca 2010

Appreciate your life/doceń swoje życie

"zostajemy wystawieni na takie próby jakie jesteś w stanie przejść"
Jak to jest,że czasami coś lub ktoś jest w stanie zamienić nasze pozytywne myślenie i entuzjazm na szare okropieństwo? zwyczajny zły sen, niemiłe słowo, ignorancja, przeziębienie, to wszystko często osłabia nas, podcina nam skrzydła..chodzimy później struci,nic nas nie cieszy i, co najgorsze, bywa,że budzimy się następnego dnia rano z poczuciem smutku gdzieś w środku..W takich momentach zastanawiam się dlaczego tak się dzieje, zadaję sobie pytania: "dlaczego mnie to spotkało?co zrobiłam źle?"
Wychodzę z założenia, że dostajemy to co dajemy,więc przyczyny zawsze doszukuję się w sobie,w swoich działaniach. Czasem jednak nie da się znaleźć przyczyny w przeszłości bo okazuje się (zwykle po czasie), że dane zdarzenie miało mnie czegoś nauczyć na przyszłość, lub miało wpływ na moje późniejsze wybory i na to jakich ludzi później spotykałam.
Dzisiaj przez przypadek znalazłam się na blogu prowadzonym od kilku już lat przez dziewczynę, która całkiem niedawno przeżyła katastrofę samolotu. Jej twarz i większość ciała została poparzona. Kiedy zaczynałam czytać jej blog nie wiedziałam,że przeżyła taki wypadek. Oglądając jej posty myślałam tylko jaką wspaniałą osobą jest i z jakim oddaniem docenia smak życia ciesząc się z każdej chwili spędzonej ze swoimi dziećmi i partnerem. To cudowne, że mimo takich przeciwności losu potrafi tak pięknie żyć..
Kolejny raz w myślach kołacze się "dlaczego? dlaczego trafiłam na tą historię?" i wiecie co? dziś chyba znam odpowiedź.. :)
pozdrawiam
Just

czwartek, 11 marca 2010

Magnolie



Kolejne już,ale cóż ja poradzę na to, że wszystkie rozdałam..? musiałam siebie w końcu obdarować i są już:) co prawda nie są perfekcyjne ale już wiszą i cieszą oczy (przynajmniej moje;)) Akwarela na płótnie, wymiary: 50cmx50cm
ps. biedny kamyk nadal niedokończony, schowałam go do mojego pojemnika z farbami i czeka..i dobrze niech czeka, może pogoda na mnie wpłynie i się za niego zabiorę;)
życzę wszystkim odwiedzającym wspaniałego dnia!:)
pozdrawiam
Just:)

wtorek, 9 marca 2010

Ehh..



A miało być tak pięknie! poszłyśmy z siostrą na,już prawie wiosenny, spacer poszukiwaniu kondycji (czyt.kamyczków-przyciskaczy).Udało mi się upolować 1 sztukę- jak na początek to nie najgorzej..Czekał kamyk dobrych parę dni,żebym się nim zajęła i co mi wyszło? chyba z oglądania tych wszystkich blogów wyszedł..biały..ehh nie mam pomysłu..ale nie poddam się, co to to nie! ostatnie słowo będzie brzmiało "voila" a nie "nie mam weny.." Na razie więc wersja pure dla wielbicielek wszystkich odcieni bieli,których blogi obserwuję namiętnie;)





Przynajmniej doszedł do skutku projekt paella,który ostatnio udało mi się wykonać (do końca!) w ramach śniadaniobiadokolacji;)Pyszna!polecam.Jeśli tylko ktoś będzie zainteresowany podzielę się tym unikalnym przepisem;)
pozdrawiam i życzę udanej reszty tygodnia!
Just

środa, 3 marca 2010

Podarunki

Co roku zastanawiam się co dać moim kochanym uczniom z okazji końca roku..i co roku w ostatniej chwili coś kombinuję. Ostatnio przeglądając Geninne's Art Blog (blogdelanine.blogspot.com) natknęłam się na pomalowany kamień. Taki zwykły rzeczny kamień z obrazkiem. Zastanawiałam się do czego może się przydać coś takiego i po chwili namysłu wpadłam na to, że może być on wykorzystany jako przycisk do papieru,innego zastosowania nie widzę,no chyba, że na tacy obok świec, ale myślę o bardziej praktycznym zastosowaniu..hmm.. może wy macie jakieś inne pomysły? Jak tylko stopnieje śnieg, który z powrotem u mnie pada, pójdę nad rzekę wybrać kilka kamieni do pomalowania. Efekty pracy oczywiście sfotografuję moją komórką(od razu przepraszam za jakość poprzednich zdjęć) i pokażę na blogu.
Wiedziałam, że kiedyś wrócę do akryli..:D
udanego wieczoru!
Just:)

wtorek, 2 marca 2010

Najtrudniejszy pierwszy..chleb:)


Jeżeli chodzi o gotowanie to nie mam z nim związanych żadnych obaw ani kłopotów. Pieczenie natomiast..hmm..z tym już jest trochę ciężej, ale nie poddaję się i próbuję ciągle;) na razie wychodzą mi ciasteczka z płatkami owsianymi i różnymi dodatkami..Jednak chciałam upiec coś większego,bardziej znaczącego..Udało się! zainspirował mnie blog Liski "pracownia wypieków". Co prawda poszłam na łatwiznę i wybrałam najłatwiejszy chleb pszenny na drożdżach ale..wyszedł! zmodyfikowałam przepis dodając pestki dyni do środka i posypując go nimi już w blaszce. No właśnie-piekłam w blaszce bo nie mam żeliwnego naczynia:)co prawda mogłam go podpiec jeszcze trochę bo lekko blady wyszedł od spodu,jednak nic mu nie jest i jest smaczny:)
życzę udanego dnia!