środa, 4 lipca 2012

black&white

"Życie nie jest dziecinnie proste, czasem jednak rzeczy są po prostu czarno-białe". I tak jest dziś. U mnie przynajmniej. Na obrazku i nie tylko. Dla odmiany potrzebuję iść do kina i poczuć się dobrze. Lepiej. Mam nadzieję, że tak się stanie..:) Jak sobie radzicie z chandrą? 

"Life isn't a piece of cake, but sometimes things are simply black and white". And they are today. In my world at least. In the picture and not only. I need to go to the cinema and to feel good for a change. Better. I hope it will happen..:) how do you guys get rid of spleen?



A zdjęcie poniżej z wczorajszego spotkania dotpicsowo-czekoladowego :) Z zaskakującego spotkania z 30sekundową ulewą;)) 
And a picture below was taken yesterday on a dotpic-chocolate meeting :) Surprising meeting with a 30-second drench;))




Przypominam o candy :)
uściski!/hugs!
J

12 komentarzy:

  1. Czyli masz Justuś jeden z tzw "parszywych dni" :(
    Mam wrażenie, że moje życie składa się TYLKO z kolorów black & white.
    A na te "czarne dni" moim lekarstwem bywa spacer, ulubiona muza, oraz kawka z duużą ilością mleczka. A najlepiej, gdy wszystko to mogę mieć w "trójpaku" :)
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
    I pamiętaj, jutro będzie nowy, lepszy dzień.

    OdpowiedzUsuń
  2. ojejjj..kolorów brak!
    mam nadzieję, że dzień skończy się lepiej niż zaczął. Kawa! dobry trop;)
    uściski Alex!
    J

    OdpowiedzUsuń
  3. Pokonać chandrę jest ciężko, mnie pomaga samotność!
    Tworzysz fantastyczne rzeczy, podziwiam i chyba kiedyś będę miała małą prośbę:-)
    Pozdrawiam i życzę dobrego wieczoru, jako leku na całe zło!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heidi, wczoraj pomogło kino:) zdecydowanie! prośbę?zapraszam:)
      pozdrowienia!
      J

      Usuń
    2. Napisałam @.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Heidi, właśnie odpisałam:))
      uściski!

      Usuń
  4. ooo, po łyżeczce widzę, że było latte :)
    a na jaki film idziesz do kina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, tym razem mrożona kawa, było za gorąco, nawet na latte;)
      byłam na filmie "Hotel Marigold", świetny na chandrę:))
      uściski!
      J

      Usuń
  5. Justynko, zwyczajnie czekam cierpliwie az minie...bardzo pomaga mi tez gotowanie:)). przegladam ksiazki kucharskie i szukam jakiegos zupelnie nowego przepisu...zajmuje rece, glowe i przeganiam zle mysli. A na koncu czekam mnie pyszna nagroda:)).
    Mam nadzieje, ze chumor wroci niebawem:)) kino tez swietny pomysl, koniecznie z pomocna duszyczka przy boku;))
    Usciski serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gotowanie..to prawda, też na mnie dobrze wpływa, terapeutycznie działa na mnie gotowanie dla znajomych:))
      kino dało radę, mimo, że byłam w nim bez towarzystwa, bardzo dobrze się bawiłam:)
      uściski!
      J

      Usuń
  6. Miło wspominam nasze spotkanie :)) szkoda, że ulewa taka krótka? Czy Twoja ochota na kino ma związek z kolejnymi burzami??

    Droga Just, aparat odzyskałam z sklepu, jednakże po powrocie do domu znów mi gdzieś przepadł... zdjęcia prześlę na pewno. Tylko kiedy ja go znajdę?!?!?! Buziam!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, ulewa;)) ochota na kino jest zawsze, a chandra tylko sprawia, że przyspieszam kroku;))
      Aurorko, gdzie Ty masz głowę?;))
      uściski!
      J

      Usuń