wtorek, 30 października 2012

To było szybkie./That was quick.

Chyba nikt nie spodziewał się, że wraz ze zmianą czasu na zimowy nastanie czas zimowy..dosłownie!
Wczoraj rano nie potraktowałam śniegu na serio, ale kiedy wyjrzałam dzisiaj przez okno, moim oczom ukazała się Narnia..Myślicie, że tak już zostanie?

Zdjęcia ze spaceru analogowego z lutego tego roku. Nie mam odwagi, żeby tam pójść dzisiaj..;)
uściski!
J
ps uwielbiam moją Smienę za wielokrotną ekspozycję! (fot.2)




I guess nobody expected that with a time shift for a winter time, winter time will come..literally!
Yesterday I didn't treat snow cover seriously, but when I looked through the window today morning, Narnia appeared to my eyes..Do you think it will last?

Picture from an analogue walk taken in February this year. I don't have courage to go there today..;)
hugs!
J
ps I love my Smena for multiple exposure! (pic.2)

wtorek, 23 października 2012

koniec sezonu./the end of the season.

Sezon rowerowy się kończy powoli, ale zanim rowery przysłoni wielka chmura (śniegowa?) warto wybrać się na przejażdżkę po lesie. Zapewniam, że zapach i widoki są genialne (dobrze jest zabrać ze sobą aparat!). A co najważniejsze, nawet jeśli na zewnątrz jest pochmurno to w lesie liście mają tak intensywne barwy, że wydaje się jakby się spacerowało w słońcu.


Bike season is finishing, but before our machines will be covered with a cloud (snowy one?) it is worth trying to ride to the forest. I promise, smell and views are splendid (take a camera with you!). And what's the most important for me, even when it's cloudy outside, in the forest you will find so intensive colors of leafs, that you can feel like walking in the sun.


miłego dnia!/have a nice day!
J

Fink, dobry głos, odkryty dzięki Nat z ho'lagood! zerknijcie tam, polecam! klik .


piątek, 19 października 2012

foch szczura/ sulky rat

Następna ilustracja do serii obrażonych zwierząt. Foch szczura. "No to już jest prze-sada..!"
Taki mały kawałek sera? Czy w ogóle jest sens poświęcać się i nadstawiać kark dla tak małej rzeczy? Ależ wyszło metaforycznie. Chcąc-nie-chcąc przemyciłam trochę moich obecnych przemyśleń na temat tego, co tutaj robię. Co prawda jest mnie bardzo mało w blogosferze ostatnio, tracę na tym, wiem. Nie odwiedzam Waszych blogów. Wytłumaczenie jest takie jak zwykle- robię mnóstwo rzeczy równocześnie. Działam dalej, mam nadzieję, że warto powalczyć o "swój kawałek sera". Trudno jest mi jednak działać i wierzyć w to co robię jeśli najbliżsi wokół wątpią. Ale mam plan. Trzymam się go. Nie zniknę.
uściski!
J.


Another illustration from the series of resentful animals. Sulky Rat this time. "Now, they have exagerrated..!" Only such a tiny piece of cheese? Is it worth to sucrifice for such a little thing? Oh..now it's turned out to be so metaphorical. Inevitably I smuggled a little bit of my thoughts on what I've been doing here. It's true, there isn't a lot of "me" in blogosphere recently, I know I'm losing a lot. I haven't visited your blogs. There's only one explanation. As usual- I do a lot of things simultaneously. I work on, however, I hope it's woth to fight for "my piece of cheese". Though, it's difficult to act and believe in what I'm doing if the closest ones doubt. But I have a plan. I stick to it. I won't disappear.
hugs!
J.
ps I'm sorry I haven't written English recently. I'll translate those posts as soon as I find a moment to do it.

czwartek, 18 października 2012

BFG jeszcze moja relacja!/my report from BFG

Jest czwartek i dopiero dziś udało mi się usiąść spokojnie i pomyśleć. Weekend minął bardzo szybko, intensywnie i konstruktywnie. Jechałam do Gdańska bez specjalnych oczekiwań, chciałam spotkać znajomych i poznać ludzi, których blogi obserwuję. Do tego wszystkiego w pakiecie dostałam garść przypinek, torbę z materiałami warsztatowymi i mnóstwo dobrze przygotowanej wiedzy wyłożonej przez blogerów bardziej doświadczonych w branży.


Prawdę mówiąc nie jestem zbyt wielkim fanem sportu (właściwie to jestem antyfanem, zwłaszcza piłki nożnej..;)) tym bardziej większe wrażenie zrobił na mnie stadion PGE Arena. Wszystkie wydarzenia (no, może oprócz imprezy integracyjnej) działy się na stadionie właśnie i zazwyczaj rozglądając się mieliśmy taki widok za oknem:
.

Dowiedziałam się, że kiedy niektórzy blogerzy przechodzą obok, to słychać za nimi cichy pisk ich fanek;))) Zobaczyłam, że blogerzy potrafią dobrze się bawić do wczesnych godzin rannych a później,* po chwili regeneracji potrafią zagrać mecz, którego wyniku nie powstydziłaby się reprezentacja hokeja;))



Mnóstwo pozytywnych wydarzeń, wiele energii i motywacji przywiezionej z Gdańska. 
Dzięki Blog Forum Gdańsk!
*jak mogłam zapomnieć o koncercie Smolika i kuchni molekularnej?! ;))) potem było już tylko afterparty..:)

środa, 10 października 2012

join us! :)

Mały projekt na konsultacje  (zapraszam w imieniu specjalistów!) organizowane przez miejsce, w którym można mnie spotkać. :) Trochę motywacji, trochę pozytywnego podejścia, czyli to czego mi najbardziej potrzeba podczas jesiennych ponurych dni ;)


Strasznie dużo jeszcze w tym tygodniu się wydarzy, o na przykład jutro w ramach współpracy z Dzieciakami w Formie będziemy z grupą kreatywnych dzieci tworzyć jesienne kolaże z liści w Cafe Culca :)) dwa tygodnie temu robiliśmy wspólnie dotpicsowe ilustracje


 do których dzieci wymyślały historyjki:)


W piątek wieczorem natomiast, zamiast położyć się spać, wyruszę w podróż do Gdańska na Blog Forum :) Nie mogę się doczekać! Nie obędzie się bez spaceru nad morzem i tradycyjnej już analogowej relacji :))
Spotkamy się tam?:)))



uściski!
J.