Nieubłaganie zbliża się TEN czas. Z tej okazji postanowiłam podzielić się z Wami grafiką, którą każdy może sobie wydrukować i powiesić gdzieś blisko drzwi do domu. Pomysł na projekt "Czy mam wszystko?" przyszedł od Agaty, założycielki Shakti- Latającej Szkoły dla Kobiet. Tak, latającej. Możecie sprawdzić na stronie szkoły o co w tym wszystkim chodzi :) Zdecydowanie polecam!
Jak często wracacie po coś do domu? Czy przypadkiem nie zdarza Wam się to akurat wtedy, kiedy najbardziej Wam się spieszy? Podobno trzeba usiąść kiedy wraca się po coś, bo jeśli się tego nie zrobi, to źle wróży. Nie jestem przesądna, bo nie opłaca mi się to;) traciłabym zbyt wiele czasu siadając, w ekstremalnych sytuacjach po 5-6 razy..Jeśli macie też ten problem, niech ten rysunek będzie dla Was prezentem ode mnie :)
Życzę Wam dobrej końcówki roku, spokojnej, spędzonej wśród bliskich. Odpoczynku, ciepła, utulenia.
uściski!
ps widzicie? tak jak obiecałam, żadnych pierników!;)
Just
The PARTICULAR time of the year is approaching inevitably. On this occasion I decided to share my graphic with you. You can print it and hang it somewhere next to the door. The idea of "do I have everything?" project came from Agata- the founder of Shakti- Flying School for Women. Yes, the flying one. You can check on the website what this whole thing is about:) I definitely recommend!
How often do you backtrack home just because you didn't take something with you? Doesn't it accidentally happen especially when you're in a hurry? I heard that supersticious people after returning home should take a sit for a moment at least, if they don't, something wrong will happen. I'm not supersticious, because I would waste too much time sitting. Sometimes I need to re enter my house 5-6 times before I really leave..;) So..If you have the same problem, let this drawing be my gift for you :)
I wish you a good, calm time, spent among closest ones. Relax, keep warm and cuddle a lot.
hugs!
ps. you see? like I promised, no gingerbread cookies!;)
Just
MUSIC! http://www.mixcloud.com/LaidBackRadio/tome-santas-xmas-sack/
Etykiety
agfa
(1)
audiobook
(1)
bamboo
(2)
Blog Experts
(8)
Blog Forum Gdańsk
(2)
bookmarks
(1)
calendar
(20)
candy
(24)
carving
(1)
ceramika
(6)
charity
(6)
cooperatives
(2)
diy
(1)
dotpic-wall project
(7)
dotpics
(85)
dots
(2)
farba tablicowa/blackboard paint
(11)
film
(3)
illustration
(11)
inne
(57)
książki
(6)
lomo
(13)
malowanie
(23)
mobile
(1)
motywacje
(5)
music
(5)
obrażona seria
(4)
od kuchni
(11)
podróże
(7)
posters
(9)
spotkania blogerów
(12)
stemple
(1)
szycie
(1)
t-shirt yarn
(1)
urodziny/birthday
(7)
warsztaty
(13)
wypieki
(14)
zawody/professions
(8)
sobota, 22 grudnia 2012
poniedziałek, 17 grudnia 2012
Renifer Malkontent/Raindeer the Growler
Kooperatywa: Dotpics.co & Dawid Paleń prezentuje projekt: Renifer Malkontent. Po serii skandalicznych wypowiedzi wyrzucony z hukiem z zaprzęgu Mikołaja. W tym roku trolluje święta i wszystko co z nimi się wiąże. Uwaga! Ma zdecydowanie niewyparzony język.
Dotpics.co & Dawid Palen Cooperative presents: Raindeer the Growler. After a series of outrageous behaviours, Raindeer was fired with a bang from the Santa's sled. This year he's trolling Xmas and everything which is connected. Warning! He's got really big mouth.
dobrego tygodnia!/have a good week!
J
piątek, 14 grudnia 2012
zima, co czytać?/ winter, what to read?
Udało mi się uchwycić Kix w biegu i do tego z zębami na wierzchu! Kto powiedział, że psy nie potrafią się uśmiechać?;)/I managed to capture Kix running in the snow grinning! Who said dogs can't smile?;)
Niedługo pojawi się tu i w innych miejscach mały świąteczny projekt z przymrużeniem oka, we współpracy z pewnym grafikiem :) Więcej już w najbliższych dniach. Tymczasem wrzucam już bardzo zaległy plakat urodzinowy, który zrobiłam dla Asi. Co czytacie zimą? Jakie są Wasze odkrycia 2012roku?:)
Soon, here and in some other places, a tongue-in-the-cheek result of my collab with a graphic designer will appear :) More to come in the following days. Meanwhile, I'm posting quite an old birthday poster, I made for Asia. What do you read in the winter time? What are your discoveries of 2012?:)
udanego weekendu!have a nice weekend!
J
Niedługo pojawi się tu i w innych miejscach mały świąteczny projekt z przymrużeniem oka, we współpracy z pewnym grafikiem :) Więcej już w najbliższych dniach. Tymczasem wrzucam już bardzo zaległy plakat urodzinowy, który zrobiłam dla Asi. Co czytacie zimą? Jakie są Wasze odkrycia 2012roku?:)
Soon, here and in some other places, a tongue-in-the-cheek result of my collab with a graphic designer will appear :) More to come in the following days. Meanwhile, I'm posting quite an old birthday poster, I made for Asia. What do you read in the winter time? What are your discoveries of 2012?:)
udanego weekendu!have a nice weekend!
J
niedziela, 9 grudnia 2012
ciepło-zimno/warm-cold
Pamiętam tamten dzień i tekst, który wpisałam wtedy na swoim profilu.
"Trzeba załadować Smienę. Żeby później przypomnieć sobie jak 17marca było ciepło. Lomo spacer"
Bardzo cieszę się, że ten rok się kończy. Dobrze, że podsumowania mam już za sobą. Dziękuję Tym, którzy byli. Do reszty się uśmiecham.
I remember that day and text I wrote on my profile.
"I need to load my Smena. To remind myself how warm it was on March 17. Lomo walk"
I'm so glad this year is finishing. Good that conclusions are behind me. Thanks to You all, who were with me. I smile to those who weren't.
ps Pamiętacie, żeby dokarmiać ptaki? U nas wczoraj rano było -20C. Nie wiem czy polubię tę zimę. Już mam jej trochę dosyć..;)
ps Do you remember to feed the birds? Yesterday in the morning it was -20C at my place. I don't know if there's any chance for me to like this winter. I think I've had enough so far..;)
dobrego tygodnia kochani!have a lovely week darlings!
J
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Racuchy i śnieg / Apple pancakes and snow
i mój pies skaczący na prostych łapkach w puchu ;) Jej pierwsza zima. Nadal się poznajemy, ale już dziś mogę powiedzieć na pewno: jest kapryśna i nie je byle czego, a jej energia i wytrwałość potrafi rozłożyć każdego psa. Nikt z nią nie wygra. Biega i nigdy się nie męczy.
Racuchy.. lubicie? ich zapach prawie co tydzień czuć w całym domu. Za sprawą Babci. Racuchy, które przyciągają gości. Jeśli jest pusto w domu to Babcia robi racuchy- to pewnik, że popołudniu przyjdzie ktoś, żeby pochłonąć całą stertę placków z jabłkami ;)
Dziś wyjrzałam przez moje okno i było tak. Może uda się w tym roku polubić zimę?
Ha! a wiedzieliście, że blogerzy charytatywnie nagrali audiobooka? :)) sami zobaczcie:
http://blog.orange.pl/korporacyjny/entry/charytatywni-blogerzy/
uściski!
I'll upload an English version in the evening.
hugs!
Racuchy.. lubicie? ich zapach prawie co tydzień czuć w całym domu. Za sprawą Babci. Racuchy, które przyciągają gości. Jeśli jest pusto w domu to Babcia robi racuchy- to pewnik, że popołudniu przyjdzie ktoś, żeby pochłonąć całą stertę placków z jabłkami ;)
Dziś wyjrzałam przez moje okno i było tak. Może uda się w tym roku polubić zimę?
Przypominam Wam jeszcze o czwartkowej aukcji. Kochani, widziałam prace. Będzie w czym wybierać. Poniżej wklejam link do tego wydarzenia na Facebooku:
Ha! a wiedzieliście, że blogerzy charytatywnie nagrali audiobooka? :)) sami zobaczcie:
http://blog.orange.pl/korporacyjny/entry/charytatywni-blogerzy/
uściski!
I'll upload an English version in the evening.
hugs!
sobota, 1 grudnia 2012
Aukcja w Piwnicy Pod Baranami/Charity auction at Piwnica Pod Baranami
6 grudnia (czwartek) w kultowym miejscu, Piwnicy Pod Baranami, odbędzie się aukcja prac podarowanych przez świetnych artystów malarzy, rzeźbiarzy, fotografików, grafików i innych. Będzie można również spotkać tam mnie i licytować oryginał mojego handmadowego plakatu, który jest częścią serii "A Poster a Day". Niedawno w Polsce był koncert Sting'a, grafika nawiązuje do piosenki "Englishman in New York". Licytacja dotyczy plakatu o wymiarach 32x45cm w ramie o wymiarach 54x74cm. To co? widzimy się w Piwnicy pod Baranami? Będzie można zakupić tam wyjątkowe prezenty dla siebie i dla swoich bliskich :) więcej informacji podam niedługo!
On 6th December (Thursday) the charity auction will take place in an iconic location, Piwnica Pod Baranami. Painters, photographers, graphic designers and other artists had donated their works on this occasion. It will also be possible to meet me and bid on the original handmade version of my poster, which became a part of "A Poster a Day" series. There was Sting's concert not so long ago, and the graphic refers to the song "Englishman in New York". An auction refers to the poster (32x45cm) with frame (54x74cm).
So..Will we meet at Piwnica pod Baranami? It's one of the biggest occasions when you can buy unique gifts for yourselves and your closest ones :) more info soon!
On 6th December (Thursday) the charity auction will take place in an iconic location, Piwnica Pod Baranami. Painters, photographers, graphic designers and other artists had donated their works on this occasion. It will also be possible to meet me and bid on the original handmade version of my poster, which became a part of "A Poster a Day" series. There was Sting's concert not so long ago, and the graphic refers to the song "Englishman in New York". An auction refers to the poster (32x45cm) with frame (54x74cm).
So..Will we meet at Piwnica pod Baranami? It's one of the biggest occasions when you can buy unique gifts for yourselves and your closest ones :) more info soon!
niedziela, 25 listopada 2012
malowanie i cały ten jazz/painting and all that jazz
Zanim napiszę do czego przygotowuję się na 6.grudnia wrzucam relację z półmetka prac. Poważnie wygląda, prawda?;) Nie obeszło się bez czarnych plam na palcach oczywiście. I słuchania "Kind of blue" M.Davisa.
Before I post anything concerning my arrangements for 6. December, I'm uploading a report from halfway through the process of works. Looks serious, doesn't it?;) Of course I couldn't do that without black stains on my fingers. And without listening to "Kind of Blue" by M.Davis.
Niedługo napiszę więcej. Dziś polecam Wam obejrzenie filmu i porządną dawkę jazzu ;) Tymczasem ja zabieram się do pracy.
I'll write more soon. Today I recommend watching a good movie and taking a proper dose of jazz ;) Meanwhile I'm going to work.
i jeszcze tutaj..prośba o pomoc dla malutkiej Tosi..and here's a website of little Tosia, who is in need.. http://antoninawieczorek.pl/
ps. a teraz..and now..
uściski/hugs!
J
Before I post anything concerning my arrangements for 6. December, I'm uploading a report from halfway through the process of works. Looks serious, doesn't it?;) Of course I couldn't do that without black stains on my fingers. And without listening to "Kind of Blue" by M.Davis.
Niedługo napiszę więcej. Dziś polecam Wam obejrzenie filmu i porządną dawkę jazzu ;) Tymczasem ja zabieram się do pracy.
I'll write more soon. Today I recommend watching a good movie and taking a proper dose of jazz ;) Meanwhile I'm going to work.
i jeszcze tutaj..prośba o pomoc dla malutkiej Tosi..and here's a website of little Tosia, who is in need.. http://antoninawieczorek.pl/
ps. a teraz..and now..
uściski/hugs!
J
poniedziałek, 19 listopada 2012
wczoraj/yesterday
Trzy lata i jeden dzień. Wczoraj były urodziny mojego bloga;)) zapomniałam, przeoczyłam, umknęło mi. Co roku patrzę ile się zmienia u mnie. Nie wiem czy to przez to miejsce, wiem, że chcę iść w tym kierunku. Wiele się dzieje. Nie chcę zdradzać wszystkiego na raz, więc dziś tylko wrzucam nowy plakat;)
Three years and one day. Yesterday was 3rd birthday of my blog;)) I forgot, I overlooked, just missed that.
Every year I see how many things change right here. I don't know if it's because of this place, I just know I want to go in this direction. So much is happening. However, I won't write about everything at once, so today I will only show you a new poster;)
Również z okazji urodzin, ale czwartych, pewna Dziewczynka dostała ode mnie plakat. Atrybuty księżniczki. Z innego, mojego punktu widzenia. Bez różu i słodyczy. Ale z koroną i butami na (dokończenie według Dziewczynki:-z butami na.. nogi!) obcasach ;) No i koniecznie usta uśmiechnięte. I czerwone.
Wszystkiego dobrego Dziewczynko!
There is yet another Person, who had her birthday that weekend. The Girl who got a handmade poster from me. "Attributes of a Princess". On my own, different way. Without a pink colour and all that sweetness. But with a crown and shoes on (according to The Little Girl- with shoes on feet!) heels ;) And of course smiling lips. Red ones. Happy Birthday Little Girl!
czwartek, 8 listopada 2012
słowo na "K"/ word starting with "C"
tak..tak..pamiętam jak jeszcze niedawno tutaj odgrażałam się, że do przyszłej edycji nie będę się zajmowała kalendarzem. Właśnie puściłam zimową (sic!) składankę i myślę o tym jak tym razem będzie wyglądał.. Mam niecny plan, żeby namalować go na jednym arkuszu papieru. Będzie też powrót do ręcznie pisanych dni miesiąca. W ogóle wszystko będzie ręcznie wykonane. Jak za pierwszym razem..:)) A! i tym razem będzie też możliwość go kupić! ale o tym już wkrótce..:)
yes..yes..I remember how not-so-long-ago I was menacing here that I won't mention "C" word until the next edition. Today I've just turned on the winter set (sic!) and I'm thinking about a new calendar's look..I guess the time of the new edition has come;) I have a shabby plan to paint it on a one big piece of paper. I will return to hand written numbers. Everything, generally, will be hand made. Just like it used to be for the first time..:)) And this time there will be a possibility to buy it! but I'll write about that soon..:)
yes..yes..I remember how not-so-long-ago I was menacing here that I won't mention "C" word until the next edition. Today I've just turned on the winter set (sic!) and I'm thinking about a new calendar's look..I guess the time of the new edition has come;) I have a shabby plan to paint it on a one big piece of paper. I will return to hand written numbers. Everything, generally, will be hand made. Just like it used to be for the first time..:)) And this time there will be a possibility to buy it! but I'll write about that soon..:)
sobota, 3 listopada 2012
Projekt ściana-finał/Wall project-final
Wspomnienie z wakacji.
Na zewnątrz upał a ja w najchłodniejszym wtedy pokoju na poddaszu zaczynam projekt: ściana.
Zabiera mi to więcej czasu niż myślałam. Ograniczona przez linie wyznaczone przez kropki postawione na białej przestrzeni, muszę przemyśleć każdą postać, każdy budynek, każdy napis. Nie robię tego przed postawieniem kropek. Cały Witz polega na tym, żeby uruchomić swoją wyobraźnię dopiero wtedy, kiedy linie są namalowane. Co z tego wychodzi tym razem?
Najpierw pojawia się Krtek, na drugi dzień Czapla. A później jest ich coraz więcej. Dotpicsowe postaci wśród wieżowców wielkiego miasta, przed kawiarnią :) I trochę motywujących tekstów.
Fotografie: Paweł Sasor dziękuję!
Summertime memory.
It's boiling hot outside, and in the coolest room of my attic I'm starting dotpic-wall project.
It takes me a lot more time than I thought. Limited by the lines led through the randomly set dots I have to consider each character, each building and each inscription. I never do that before painting the dots. All the difficulty lies in the fact that I have to activate my creativity only when the lines are painted. What comes out of it this time?
First the Mole appears, on the second day comes Miss Heron. And later, there are more and more of them. Dotpic characters surrounded by the skyscrapers of a big city and the ones in front of a cafeteria :) and a few motivating texts.
Na zewnątrz upał a ja w najchłodniejszym wtedy pokoju na poddaszu zaczynam projekt: ściana.
Zabiera mi to więcej czasu niż myślałam. Ograniczona przez linie wyznaczone przez kropki postawione na białej przestrzeni, muszę przemyśleć każdą postać, każdy budynek, każdy napis. Nie robię tego przed postawieniem kropek. Cały Witz polega na tym, żeby uruchomić swoją wyobraźnię dopiero wtedy, kiedy linie są namalowane. Co z tego wychodzi tym razem?
Najpierw pojawia się Krtek, na drugi dzień Czapla. A później jest ich coraz więcej. Dotpicsowe postaci wśród wieżowców wielkiego miasta, przed kawiarnią :) I trochę motywujących tekstów.
Fotografie: Paweł Sasor dziękuję!
widzicie serce?/can you see a heart? :))
fot.komórka (zostanie zamienione wkrótce!)
mobile phone photo (will be replaced soon!)
It's boiling hot outside, and in the coolest room of my attic I'm starting dotpic-wall project.
It takes me a lot more time than I thought. Limited by the lines led through the randomly set dots I have to consider each character, each building and each inscription. I never do that before painting the dots. All the difficulty lies in the fact that I have to activate my creativity only when the lines are painted. What comes out of it this time?
First the Mole appears, on the second day comes Miss Heron. And later, there are more and more of them. Dotpic characters surrounded by the skyscrapers of a big city and the ones in front of a cafeteria :) and a few motivating texts.
piątek, 2 listopada 2012
Muzeum Inżynierii Miejskiej/Museum of Urban Engineering
W zeszłą niedzielę odbył się finał akcji Miejsce Przyjazne Maluchom. Dotpicsowe stwory miały okazję być tam i świetnie się bawić z tłumnie przybyłymi dziećmi (i ich rodzicami!!). Wśród stworzonych przez uczestników całkiem nowych postaci, po raz pierwszy pojawiły się: sarna, mrówkojad, odwrócona i trochę przerażona cyfra 1 oraz zagubiony but;) relacja gazety tutaj :)
Last Sunday a final of Kids-Friendly Place action took place. Dotpic characters had an occasion to be there and have fun with numerously gathered children (and their parents!!). Amongst totally new individuals, created by workshop participants, for the first time appeared: roe-deer, ant-eater, reversed and a little bit frightened number "1" as well as a lost shoe;) more info here :)
Oprócz dotpicsów można było również zrobić ze wspaniałymi prowadzącymi z projektu Na-No-Ka-Do ekologiczne zabawki pobudzające kreatywność dzieci i dorosłych. W wydzielonych obok przestrzeniach dzieci robiły filcowe kulki i bawiły się w składanie origami i tworzenie (a później burzenie;)) wielkiej wieży z pluszowych klocków.
Z finału wróciłam trochę oszołomiona, z lekko zdartym gardłem i z eko-kostką do gry wielkości 50x50cm! na pewno ją niedługo wykorzystam ;))
uściski!
J
Apart from dotpics, everyone could make their own eco-friendly toy (with help of a wonderful Na-No-Ka-Do project), felted balls and could play origami. Everyone also could build (and later destroy;)) a huge tower made of big plush blocks.
I came back from the final a little bit dizzy, with a slight sore throat and a giant (50x50cm!) eco-dice.
I will use it soon for sure ;))
hugs!
J
Last Sunday a final of Kids-Friendly Place action took place. Dotpic characters had an occasion to be there and have fun with numerously gathered children (and their parents!!). Amongst totally new individuals, created by workshop participants, for the first time appeared: roe-deer, ant-eater, reversed and a little bit frightened number "1" as well as a lost shoe;) more info here :)
fot. JAKUB OCIEPA / AGENCJA GAZETA
fot. JAKUB OCIEPA / AGENCJA GAZETA
Z finału wróciłam trochę oszołomiona, z lekko zdartym gardłem i z eko-kostką do gry wielkości 50x50cm! na pewno ją niedługo wykorzystam ;))
uściski!
J
Apart from dotpics, everyone could make their own eco-friendly toy (with help of a wonderful Na-No-Ka-Do project), felted balls and could play origami. Everyone also could build (and later destroy;)) a huge tower made of big plush blocks.
I came back from the final a little bit dizzy, with a slight sore throat and a giant (50x50cm!) eco-dice.
I will use it soon for sure ;))
hugs!
J
wtorek, 30 października 2012
To było szybkie./That was quick.
Chyba nikt nie spodziewał się, że wraz ze zmianą czasu na zimowy nastanie czas zimowy..dosłownie!
Wczoraj rano nie potraktowałam śniegu na serio, ale kiedy wyjrzałam dzisiaj przez okno, moim oczom ukazała się Narnia..Myślicie, że tak już zostanie?
Zdjęcia ze spaceru analogowego z lutego tego roku. Nie mam odwagi, żeby tam pójść dzisiaj..;)
uściski!
J
ps uwielbiam moją Smienę za wielokrotną ekspozycję! (fot.2)
I guess nobody expected that with a time shift for a winter time, winter time will come..literally!
Yesterday I didn't treat snow cover seriously, but when I looked through the window today morning, Narnia appeared to my eyes..Do you think it will last?
Picture from an analogue walk taken in February this year. I don't have courage to go there today..;)
hugs!
J
ps I love my Smena for multiple exposure! (pic.2)
Wczoraj rano nie potraktowałam śniegu na serio, ale kiedy wyjrzałam dzisiaj przez okno, moim oczom ukazała się Narnia..Myślicie, że tak już zostanie?
Zdjęcia ze spaceru analogowego z lutego tego roku. Nie mam odwagi, żeby tam pójść dzisiaj..;)
uściski!
J
ps uwielbiam moją Smienę za wielokrotną ekspozycję! (fot.2)
I guess nobody expected that with a time shift for a winter time, winter time will come..literally!
Yesterday I didn't treat snow cover seriously, but when I looked through the window today morning, Narnia appeared to my eyes..Do you think it will last?
Picture from an analogue walk taken in February this year. I don't have courage to go there today..;)
hugs!
J
ps I love my Smena for multiple exposure! (pic.2)
wtorek, 23 października 2012
koniec sezonu./the end of the season.
Sezon rowerowy się kończy powoli, ale zanim rowery przysłoni wielka chmura (śniegowa?) warto wybrać się na przejażdżkę po lesie. Zapewniam, że zapach i widoki są genialne (dobrze jest zabrać ze sobą aparat!). A co najważniejsze, nawet jeśli na zewnątrz jest pochmurno to w lesie liście mają tak intensywne barwy, że wydaje się jakby się spacerowało w słońcu.
Bike season is finishing, but before our machines will be covered with a cloud (snowy one?) it is worth trying to ride to the forest. I promise, smell and views are splendid (take a camera with you!). And what's the most important for me, even when it's cloudy outside, in the forest you will find so intensive colors of leafs, that you can feel like walking in the sun.
miłego dnia!/have a nice day!
J
Fink, dobry głos, odkryty dzięki Nat z ho'lagood! zerknijcie tam, polecam! klik .
miłego dnia!/have a nice day!
J
Fink, dobry głos, odkryty dzięki Nat z ho'lagood! zerknijcie tam, polecam! klik .
piątek, 19 października 2012
foch szczura/ sulky rat
Następna ilustracja do serii obrażonych zwierząt. Foch szczura. "No to już jest prze-sada..!"
Taki mały kawałek sera? Czy w ogóle jest sens poświęcać się i nadstawiać kark dla tak małej rzeczy? Ależ wyszło metaforycznie. Chcąc-nie-chcąc przemyciłam trochę moich obecnych przemyśleń na temat tego, co tutaj robię. Co prawda jest mnie bardzo mało w blogosferze ostatnio, tracę na tym, wiem. Nie odwiedzam Waszych blogów. Wytłumaczenie jest takie jak zwykle- robię mnóstwo rzeczy równocześnie. Działam dalej, mam nadzieję, że warto powalczyć o "swój kawałek sera". Trudno jest mi jednak działać i wierzyć w to co robię jeśli najbliżsi wokół wątpią. Ale mam plan. Trzymam się go. Nie zniknę.
uściski!
J.
Another illustration from the series of resentful animals. Sulky Rat this time. "Now, they have exagerrated..!" Only such a tiny piece of cheese? Is it worth to sucrifice for such a little thing? Oh..now it's turned out to be so metaphorical. Inevitably I smuggled a little bit of my thoughts on what I've been doing here. It's true, there isn't a lot of "me" in blogosphere recently, I know I'm losing a lot. I haven't visited your blogs. There's only one explanation. As usual- I do a lot of things simultaneously. I work on, however, I hope it's woth to fight for "my piece of cheese". Though, it's difficult to act and believe in what I'm doing if the closest ones doubt. But I have a plan. I stick to it. I won't disappear.
hugs!
J.
ps I'm sorry I haven't written English recently. I'll translate those posts as soon as I find a moment to do it.
Taki mały kawałek sera? Czy w ogóle jest sens poświęcać się i nadstawiać kark dla tak małej rzeczy? Ależ wyszło metaforycznie. Chcąc-nie-chcąc przemyciłam trochę moich obecnych przemyśleń na temat tego, co tutaj robię. Co prawda jest mnie bardzo mało w blogosferze ostatnio, tracę na tym, wiem. Nie odwiedzam Waszych blogów. Wytłumaczenie jest takie jak zwykle- robię mnóstwo rzeczy równocześnie. Działam dalej, mam nadzieję, że warto powalczyć o "swój kawałek sera". Trudno jest mi jednak działać i wierzyć w to co robię jeśli najbliżsi wokół wątpią. Ale mam plan. Trzymam się go. Nie zniknę.
uściski!
J.
Another illustration from the series of resentful animals. Sulky Rat this time. "Now, they have exagerrated..!" Only such a tiny piece of cheese? Is it worth to sucrifice for such a little thing? Oh..now it's turned out to be so metaphorical. Inevitably I smuggled a little bit of my thoughts on what I've been doing here. It's true, there isn't a lot of "me" in blogosphere recently, I know I'm losing a lot. I haven't visited your blogs. There's only one explanation. As usual- I do a lot of things simultaneously. I work on, however, I hope it's woth to fight for "my piece of cheese". Though, it's difficult to act and believe in what I'm doing if the closest ones doubt. But I have a plan. I stick to it. I won't disappear.
hugs!
J.
ps I'm sorry I haven't written English recently. I'll translate those posts as soon as I find a moment to do it.
czwartek, 18 października 2012
BFG jeszcze moja relacja!/my report from BFG
Jest czwartek i dopiero dziś udało mi się usiąść spokojnie i pomyśleć. Weekend minął bardzo szybko, intensywnie i konstruktywnie. Jechałam do Gdańska bez specjalnych oczekiwań, chciałam spotkać znajomych i poznać ludzi, których blogi obserwuję. Do tego wszystkiego w pakiecie dostałam garść przypinek, torbę z materiałami warsztatowymi i mnóstwo dobrze przygotowanej wiedzy wyłożonej przez blogerów bardziej doświadczonych w branży.
Prawdę mówiąc nie jestem zbyt wielkim fanem sportu (właściwie to jestem antyfanem, zwłaszcza piłki nożnej..;)) tym bardziej większe wrażenie zrobił na mnie stadion PGE Arena. Wszystkie wydarzenia (no, może oprócz imprezy integracyjnej) działy się na stadionie właśnie i zazwyczaj rozglądając się mieliśmy taki widok za oknem:
.
Dowiedziałam się, że kiedy niektórzy blogerzy przechodzą obok, to słychać za nimi cichy pisk ich fanek;))) Zobaczyłam, że blogerzy potrafią dobrze się bawić do wczesnych godzin rannych a później,* po chwili regeneracji potrafią zagrać mecz, którego wyniku nie powstydziłaby się reprezentacja hokeja;))
Mnóstwo pozytywnych wydarzeń, wiele energii i motywacji przywiezionej z Gdańska.
Dzięki Blog Forum Gdańsk!
*jak mogłam zapomnieć o koncercie Smolika i kuchni molekularnej?! ;))) potem było już tylko afterparty..:)
*jak mogłam zapomnieć o koncercie Smolika i kuchni molekularnej?! ;))) potem było już tylko afterparty..:)
środa, 10 października 2012
join us! :)
Mały projekt na konsultacje (zapraszam w imieniu specjalistów!) organizowane przez miejsce, w którym można mnie spotkać. :) Trochę motywacji, trochę pozytywnego podejścia, czyli to czego mi najbardziej potrzeba podczas jesiennych ponurych dni ;)
Strasznie dużo jeszcze w tym tygodniu się wydarzy, o na przykład jutro w ramach współpracy z Dzieciakami w Formie będziemy z grupą kreatywnych dzieci tworzyć jesienne kolaże z liści w Cafe Culca :)) dwa tygodnie temu robiliśmy wspólnie dotpicsowe ilustracje
W piątek wieczorem natomiast, zamiast położyć się spać, wyruszę w podróż do Gdańska na Blog Forum :) Nie mogę się doczekać! Nie obędzie się bez spaceru nad morzem i tradycyjnej już analogowej relacji :))
Spotkamy się tam?:)))
uściski!
J.
Strasznie dużo jeszcze w tym tygodniu się wydarzy, o na przykład jutro w ramach współpracy z Dzieciakami w Formie będziemy z grupą kreatywnych dzieci tworzyć jesienne kolaże z liści w Cafe Culca :)) dwa tygodnie temu robiliśmy wspólnie dotpicsowe ilustracje
do których dzieci wymyślały historyjki:)
W piątek wieczorem natomiast, zamiast położyć się spać, wyruszę w podróż do Gdańska na Blog Forum :) Nie mogę się doczekać! Nie obędzie się bez spaceru nad morzem i tradycyjnej już analogowej relacji :))
Spotkamy się tam?:)))
uściski!
J.
niedziela, 30 września 2012
Kiwi nielot/Flightless kiwi bird
Kolejny obrazek z obrażonej serii zwierząt. Kiwi nielot. Dlaczego foch? ktoś ma pomysł?;)
wesołej niedzieli!
J
Another picture from series of resentful animals. I'm introducing the flightless kiwi bird. Why sulk? do you have any idea? ;)
have a cheerful Sunday!
J
wesołej niedzieli!
J
Another picture from series of resentful animals. I'm introducing the flightless kiwi bird. Why sulk? do you have any idea? ;)
have a cheerful Sunday!
J
piątek, 28 września 2012
Pogaduchy analogowo/analogues at Pogaduchy :)
1 września. Przyjeżdżam do Wrocławia. Na dworcu spotykam Magdę, która od razu porywa mnie na kawę i ciasto do kawiarni, której nazwy nie pamiętam. Następnie spotykamy Asię z całą rodziną. Jemy pyszne lody i słonie zrobione przez Dziewczynki :) Długo rozmawiamy. O wszystkim.
Z walizką jadę do M., jest już późno, nie wiem kiedy przeminął cały dzień. Idziemy na pogaduchy wrocławskich blogerów zorganizowane przez Studium Przypadku. Ja-jedną nogą jeszcze w Krakowie, drugą we Wrocławiu a głową już w Berlinie. Kiedy wchodzimy do Pogaduchy Cafe&Restaurant wszystko nabiera jeszcze większego tempa. Dostaję odznakę "wzorowy bloger", podobną do odznaki wzorowego ucznia, którą wiele lat temu nosiło się z dumą na ramieniu;) Jeszcze zdjęcie, ankieta, dziesiątki twarzy, milion słów, pyszne zapachy dobiegające z kuchni, coś dobrego do picia.
Wyciągam moją starą Smienę z czarno-białym filmem w środku i trochę żałuję, że nie uda się uchwycić tych kolorów, gry świateł. Ale to nic. Wspomnienie wraca kiedy odbieram skan kliszy od fotografa. Jest dobrze. Intensywniej niż zapamiętałam.
2 września. Rano. Długo przed czasem docieram z Magdą na dworzec. Spokojna rozmowa, nogi odpoczywają na walizce. Nie zdążyłam zrobić plakatu, nie poszłyśmy wieczorem do miasta. To nic, następnym razem. Jeszcze ostatnie zdjęcie przed odjazdem. Do zobaczenia znowu! Dziękuję!
Z walizką jadę do M., jest już późno, nie wiem kiedy przeminął cały dzień. Idziemy na pogaduchy wrocławskich blogerów zorganizowane przez Studium Przypadku. Ja-jedną nogą jeszcze w Krakowie, drugą we Wrocławiu a głową już w Berlinie. Kiedy wchodzimy do Pogaduchy Cafe&Restaurant wszystko nabiera jeszcze większego tempa. Dostaję odznakę "wzorowy bloger", podobną do odznaki wzorowego ucznia, którą wiele lat temu nosiło się z dumą na ramieniu;) Jeszcze zdjęcie, ankieta, dziesiątki twarzy, milion słów, pyszne zapachy dobiegające z kuchni, coś dobrego do picia.
Wyciągam moją starą Smienę z czarno-białym filmem w środku i trochę żałuję, że nie uda się uchwycić tych kolorów, gry świateł. Ale to nic. Wspomnienie wraca kiedy odbieram skan kliszy od fotografa. Jest dobrze. Intensywniej niż zapamiętałam.
2 września. Rano. Długo przed czasem docieram z Magdą na dworzec. Spokojna rozmowa, nogi odpoczywają na walizce. Nie zdążyłam zrobić plakatu, nie poszłyśmy wieczorem do miasta. To nic, następnym razem. Jeszcze ostatnie zdjęcie przed odjazdem. Do zobaczenia znowu! Dziękuję!
czwartek, 27 września 2012
"I co na to Jonasz?"-recenzja/"What would Jonasz say?" review
Dziś bardzo szybki post, bo właśnie przygotowuję się z do warsztatów dotpicsowych dla dzieci w Cafe Culca ( to już dziś o 17:00!!:))
Dziś dotarła do nas bardzo miła recenzja książki z dotpicsowymi stworami napisana przez Asię z Book me a cookie :))) dot-skarpety, dot-t-shirty, dot-rajstopki, a nawet dot-Tosia (całkiem podobna do prawdziwej Tosi, koleżanki Jonasza :)) zapraszamy do zerknięcia między kartki "I co na to Jonasz?":))
Dziś dotarła do nas bardzo miła recenzja książki z dotpicsowymi stworami napisana przez Asię z Book me a cookie :))) dot-skarpety, dot-t-shirty, dot-rajstopki, a nawet dot-Tosia (całkiem podobna do prawdziwej Tosi, koleżanki Jonasza :)) zapraszamy do zerknięcia między kartki "I co na to Jonasz?":))
uściski
Just
wtorek, 18 września 2012
seria obrażonych zwierząt/series of resentful animals
Niewiele słów. Niech mówi sama za siebie. Z nadchodzącą jesienią nadchodzi nowa (tym razem nie dotpicsowa) seria. Seria obrażonych zwierząt. Na pierwszy ogień "Foch Pingwina". Trochę zimowy, może dlatego pingwin nie w humorze..a może to przez te strzały..? ;)
uściski (nadal kulejąca)
Just/Rita
Not many words. I'll let it speak for itself. With forthcoming autumn, new series arrives (non-dotpic one this time). Series of resentful animals. As the first one I'm introducing "Sulky Penguin". A little bit wintry, maybe that's why Penguin is not in the mood..or maybe it's because of these arrows..?;)
hugs (still limping)
Just/Rita
piątek, 14 września 2012
wiadomości/news
Taka motywacja na dziś..;) (podchwycone u M.)
Nie miałam pisać o tym, że nie piszę.. wiem, wiem, znowu mnie nie było tyle czasu, prawie miesiąc! Wrzesień za pasem, a ja nie przestaję obmyślać kolejnych przyjemności dla Was.
Parę informacji co u dotpicsowych koleżków:
1) pamiętam o ścianie*, wpis z nią w głównej roli już niedługo, obiecuję, potrzebuję tylko zrobić jej porządną sesję, żebyście zobaczyli ją tak jak ja ją widzę ;)) (ktoś chętny? w zamian podzielę się dotpicsową grafiką:)) tymczasem mały podgląd:
2) pamiętam o przypinkach (będą z czymś dodatkowym, proszę bądźcie cierpliwi kochani, brak czasu mój wróg, do tego skręciłam nogę ostatnio :( )
3) działo się!! zanim doznałam kontuzji zdążyłam spotkać się z Anią i przebiec się z nią analogowo ;) Następnie zostałam cudownie ugoszczona przez Madzię z Cakes and the City, poznałam przeuroczą Asię (której relacja z naszego spotkania jest tu) i wstąpiłam na pogaduchy wrocławskich blogerów organizowanych przez blog studiumprzypadku.com w świetnym miejscu z genialną atmosferą Pogaduchy Cafe&Restaurant :)) Bardzo inspirujące takie spotkania! W Krakowie niedługo też takie się odbędzie :)) przyłączycie się?
4) last but not least.UWAGA UWAGA!;) dotpics.co i Dzieciaki W Formie (te od book me a cookie) ostatnio zaczęły współpracować! Owocem tej współpracy będzie cykl warsztatów artystycznych prowadzonych przeze mnie:)))
Start 27 Września w Cafe Culca w Krakowie z warsztatem dotpicsowym. Dotpicsowe stwory już tam są jedną nogą a Wy?
Zgłoszenia i więcej informacji na stronie Dzieciaków w Formie :))
Z-A-P-R-A-S-Z-A-M-Y!
*trudno o niej nie pamiętać kiedy codziennie się obok niej przechodzi;))
uściski i do zobaczenia wkrótce!
J.
ps.English version later..:)
środa, 15 sierpnia 2012
handmadowe plakaty! murale!/ handmade posters! murals!
Po 2 tygodniach blogowego detoksu postanowiłam się skupić i zacząć wreszcie pisać. Jak zwykle organizuję sobie dużo pracy, a ponieważ nie mam limitów zostawania w pracy po godzinach, codziennie wracam w środku nocy do domu ;)
Co ostatnio wymyśliłam? zaczęłam ręcznie robić plakaty. Maluję je farbą tablicową i akwarelami na grubym porządnym papierze o rozmiarze 34x45cm.
Wymyśliłam sobie, że będę malować przez 2 tygodnie jeden plakat dziennie i załączać go do mojego portfolio na behance.net stąd nazwa całej serii: "A poster a day keeps the doctor away" ;)
After 2 weeks of blog detox I decided to concentrate and start writing. As usual I organize myself a lot of work, and since we don't have overtime limits I come back home after midnight everyday ;)
What did I think of lately? I started painting handmade posters. I use blackboard paint and watercolors, thick watercolor paper, size 34x45cm.
I came up with an idea of painting those posters everyday for two weeks and uploading them to my portfolio on behance.net That's also the reason why I named the whole series: "A poster a day keeps the doctor
away" ;)
Poza plakatami przygotowuję się do pokazania Wam całej dotpicsowej ściany:)) z tej okazji mam zamiar zrobić multimedialny post, więc bądźcie czujni ;)
Zapraszam Was również na mój profil facebookowy, do którego link jest z boku pod dotpicsową ikonką :)
By the way, I'm preparing to show you my dotpic-wall project:)) On this occasion I'm going to upload some multimedia post about my dotpic wall, so stay tuned ;)
I'm inviting you to my facebook profile, which is hidden under my dotpic icon on the top of the blog :)
życzę Wam miłej reszty tygodnia!
have a nice rest of the week!
J.
ps osoby, które wygrały u mnie candy z przypinkami proszę bardzo o cierpliwość..:( Odezwę się do Was jak tylko uda mi się dotrzeć na pocztę! <3 div="div">3>
wtorek, 31 lipca 2012
co z tym poppingiem?/what about this popping?!
Żeby nie zanudzać Was już dotpicsową ścianą, postanowiłam dla odmiany podzielić się z Wami moim nowym przepisem. Po zakupieniu poppingu z amarantusa zastanawiałam się co z nim zrobić. Nie wymyśliłam niczego słonego, dlatego oto kolejny przepis na kolejne ciasteczka ;) Są lekko kruche, dosyć miękkie, sezamowe, nie za słodkie, a najlepsze jest to, że każdy (to nie żart!) jest w stanie je zrobić:)
I don't want to bore you with my dotpic wall so I decided to share with you my newest recipe for a change. After buying amaranthus popping I was wondering what to do with it. I didn't think of anything salty, so that's why I'm posting another recipe for cookies ;) They are a little bit crispy, quite soft, with sesame, not too sweet, and the best thing is that everyone (I'm not joking!) is able to make them :)
Przepis na około 50 ciasteczek o średnicy 5cm.
Recipe for 50 cookies, diameter: 5 cm
Składniki/Ingredients:
1,5szklanki mąki graham/ 1,5cup of graham flour
2/3szklanki cukru/ 2/3 cup of sugar
1szczypta soli/ 1pinch of salt
2 małe jajka/2 little eggs
2/3 kostki masła/margaryny/ 160g of butter/margarine
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia/ 1flat teaspoon of baking powder
1 duże kiwi/1 big kiwi
1 szklanka suszonych bananów/1 cup of banana chips
100g czekolady (użyłam smaków wszystkich czekoladek merci, których nie lubię;))/100g of any chocolate
80g poppingu z amarantusa /80g of amaranthus popping
1/2 szklanki sezamu (mój był zmieszany z siemieniem lnianym)/1/2cup of sesame
1-2lampki schłodzonego wytrawnego wina i miłe towarzystwo czekające na wypieki ;)/ 1-2 white wine glasses and nice company waiting for your pastries.
(w skrócie-podprażyć sezam, rozdrobnić suszone banany,wszystko zagnieść, rozłożyć na blaszce i piec w 180st. do zarumienienia)
(short version-roast sesame, crush banana chips, mix everything, form the cookies and bake in 180C. until ready)
Wersja dłuższa przepisu:
Longer version:
Kiwi, banany, czekoladę kroimy/kruszymy na małe kawałki. Sezam podprażamy na suchej patelni. Wszystkie składniki zagniatamy (masła nie trzeba roztapiać, jajka trzeba wybić ze skorupek;)).
Gdy powstanie kula gęstego wilgotnego ciasta, na papierze do pieczenia (!) układamy kulki wielkości orzecha włoskiego i rozgniatamy je w odległościach ok 1cm między ciasteczkami.
Pieczemy w 180st. do zarumienienia, około 10-15 minut :)
Crush/cut into small pieces: kiwi, banana chips and chocolate. Roast sesame on a dry pan. Knead all the ingredients (you don't need to melt the butter, you just need to get rid of egg shells;))
When the dough is thick and moist, form the 5cm cookies with 1cm spaces between them. Put them on the baking paper, you won't have problem with cookies "glued" to the oven-pan:)
Bake cookies in 180C until they are ready, about 10-15minutes :)
uściski!hugs!
J
ps też macie problemy z odtworzeniem swoich przepisów? rany, ja chyba wszystko robię "na oko" ;)
ps do you have problems with recalling your new recipes? oh dear, I always make everything without taking notes.. ;)
I don't want to bore you with my dotpic wall so I decided to share with you my newest recipe for a change. After buying amaranthus popping I was wondering what to do with it. I didn't think of anything salty, so that's why I'm posting another recipe for cookies ;) They are a little bit crispy, quite soft, with sesame, not too sweet, and the best thing is that everyone (I'm not joking!) is able to make them :)
Przepis na około 50 ciasteczek o średnicy 5cm.
Recipe for 50 cookies, diameter: 5 cm
Składniki/Ingredients:
1,5szklanki mąki graham/ 1,5cup of graham flour
2/3szklanki cukru/ 2/3 cup of sugar
1szczypta soli/ 1pinch of salt
2 małe jajka/2 little eggs
2/3 kostki masła/margaryny/ 160g of butter/margarine
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia/ 1flat teaspoon of baking powder
1 duże kiwi/1 big kiwi
1 szklanka suszonych bananów/1 cup of banana chips
100g czekolady (użyłam smaków wszystkich czekoladek merci, których nie lubię;))/100g of any chocolate
80g poppingu z amarantusa /80g of amaranthus popping
1/2 szklanki sezamu (mój był zmieszany z siemieniem lnianym)/1/2cup of sesame
1-2lampki schłodzonego wytrawnego wina i miłe towarzystwo czekające na wypieki ;)/ 1-2 white wine glasses and nice company waiting for your pastries.
(w skrócie-podprażyć sezam, rozdrobnić suszone banany,wszystko zagnieść, rozłożyć na blaszce i piec w 180st. do zarumienienia)
(short version-roast sesame, crush banana chips, mix everything, form the cookies and bake in 180C. until ready)
Wersja dłuższa przepisu:
Longer version:
Kiwi, banany, czekoladę kroimy/kruszymy na małe kawałki. Sezam podprażamy na suchej patelni. Wszystkie składniki zagniatamy (masła nie trzeba roztapiać, jajka trzeba wybić ze skorupek;)).
Gdy powstanie kula gęstego wilgotnego ciasta, na papierze do pieczenia (!) układamy kulki wielkości orzecha włoskiego i rozgniatamy je w odległościach ok 1cm między ciasteczkami.
Pieczemy w 180st. do zarumienienia, około 10-15 minut :)
Crush/cut into small pieces: kiwi, banana chips and chocolate. Roast sesame on a dry pan. Knead all the ingredients (you don't need to melt the butter, you just need to get rid of egg shells;))
When the dough is thick and moist, form the 5cm cookies with 1cm spaces between them. Put them on the baking paper, you won't have problem with cookies "glued" to the oven-pan:)
Bake cookies in 180C until they are ready, about 10-15minutes :)
uściski!hugs!
J
ps też macie problemy z odtworzeniem swoich przepisów? rany, ja chyba wszystko robię "na oko" ;)
ps do you have problems with recalling your new recipes? oh dear, I always make everything without taking notes.. ;)
poniedziałek, 30 lipca 2012
projekt ściana-dzień 3/wall project-day 3
Moje roztargnienie sięga zenitu. Od dobrych kilku dni próbowałam napisać ten post, ale za każdym razem kiedy zaczynałam się logować, uświadamiałam sobie, że nie zrobiłam potrzebnych mi zdjęć. Na szczęście udało się złapać trochę słońca weekendowego i mogę pokazać Wam ciąg dalszy ściany. Domalowałam więcej zawijasów, żeby było trochę więcej postaci. Coraz bardziej podoba mi się ta zabawa..;))
Ile widzicie dziś postaci? jak myślicie, ile będzie ich kiedy skończę ten projekt? ;)
uściski!
J.
My absentmindedness is on its highest point. For couple of days I've tried to write this post, but every time I started logging in, I realized that I hadn't taken necessary pictures. Luckily the weekend was sunny and I could catch the wall project in progress again. I painted more lines so that I can find more characters. I like this game more and more..;))
How do you think how many characters will we end up with? ;)
hugs!
J
Ile widzicie dziś postaci? jak myślicie, ile będzie ich kiedy skończę ten projekt? ;)
uściski!
J.
My absentmindedness is on its highest point. For couple of days I've tried to write this post, but every time I started logging in, I realized that I hadn't taken necessary pictures. Luckily the weekend was sunny and I could catch the wall project in progress again. I painted more lines so that I can find more characters. I like this game more and more..;))
How do you think how many characters will we end up with? ;)
hugs!
J
sobota, 21 lipca 2012
projekt ściana dzień 2/dotpic-wall project day 2
W dotpicsowych obrazkach najbardziej lubię to, że są zupełnie nieprzewidywalne. Wchodzę dziś do studio i co? Okazuje się, że Krtek nie jest taki skromny i nieśmiały jak by się mogło wydawać. Tuż za nim stąpa Czapla. Szybko się uwinął ;)
What I love most in my dotpics is, that they are completely unpredictable. Just imagine, I'm coming to my home-office and what? It turns out that the Mole isn't as humble and shy as I thought. There's Miss Heron walking right behind him! He's quick, isn't he? ;)
have a nice weekend!/miłego weekendu!
J.
czwartek, 19 lipca 2012
projekt dotpicsowa ściana/ dotpic-wall project
19.07.2012 dzień pierwszy projektu. W studio pojawiła się pierwsza postać. Kret;) Co myślicie?
miłego dnia!
07.19.2012 first day of wall project. In my home-office appeared the first character. A mole;) What do you think?
have a nice day!
miłego dnia!
07.19.2012 first day of wall project. In my home-office appeared the first character. A mole;) What do you think?
have a nice day!
farba tablicowa na ścianie/blackboard paint on the wall
wtorek, 17 lipca 2012
zawód i seria zawody ;)/I won't let you down, profession series ;)
Ekhm...Dostałam dziś upomnienie (Ciociu;)), że moje posty ostatnio są takie jakby mi się ich nie chciało pisać. Jednym słowem: zawód. Nie mogę powiedzieć, że nie chce mi się tutaj pisać. Przygotowuję się mentalnie i fizycznie;)) do wielkiego projektu, który od jutra zamierzam realizować. Planuję od kilku już tygodni zamalować dotpicsowymi postaciami ściany mojego domowego studio.
Oczywiście będę pokazywać po kolei co się dzieje u mnie, ale może być też tak, że na jakiś czas stąd zniknę.
Postanowiłam jednak się poprawić i pisać o konkretach. Zatem konkret dziś. Kolejny powrót do mojej ulubionej serii zawodów :) I tym razem bez kolorów, ale nie przeszkadza mi to. Ostatnio nawet wolę moje dotpicsy w wersji monochromatycznej, to chyba przez fakt, że przygotowuję się do malowania tych ścian..:)
Na Facebookowym koncie rozgorzała dyskusja z domysłami co do zawodu pana poniżej :) hmm..przyznam, że najbardziej rozbawił mnie komentarz, że to musi być rzeźnik (Asiu;)) ;) No cóż, sam wygląd twarzy może delikatnie sugerować przemoc, patologię i podobne tematy, ale nic bardziej mylnego!
Otóż proszę Państwa! przedstawiam Wam szewca-Leona ;)
ps nadal nie mam dostępu do skanera, wkrótce to się zmieni, proszę, bądźcie wyrozumiali ;)
My aunt told me today that my posts are lately worthless, written without effort..In one sentence: I let her down. I can't say that I don't care what I'm writing about. Now I'm preparing to a big, demanding (phisically and mentally ;)) project, which I will realize. For couple of weeks I've been planning to paint dotpics on the walls of my home-office. Of course I will be showing you my work in progress, but it may turn out that I won't be available for some time.
Anyway, coming back to my worthless posts;) I decided to write about some concretes. Then, a concret today. Another comeback to my favourite profession series :) Again without colors, but it doesn't disturb me. Lately I even prefer painting monochromatic dotpics, I suppose it's because of this wall project..:)
On my fb fanpage I started a discussion what could be the profession of the man from the picture. Hmm..I admit the funniest thought was Asia's idea that it must be a butcher ;) Well, his face may indeed slightly suggest some links with violence, pathology or similar topics but you couldn't be more wrong!
Ladies and Gentlemen! I introduce you Leon-the shoemaker;)
ps. I still don't have an access to the scanner, it will change soon, so please be lenient ;)
uściski/hugs!
J.
Oczywiście będę pokazywać po kolei co się dzieje u mnie, ale może być też tak, że na jakiś czas stąd zniknę.
Postanowiłam jednak się poprawić i pisać o konkretach. Zatem konkret dziś. Kolejny powrót do mojej ulubionej serii zawodów :) I tym razem bez kolorów, ale nie przeszkadza mi to. Ostatnio nawet wolę moje dotpicsy w wersji monochromatycznej, to chyba przez fakt, że przygotowuję się do malowania tych ścian..:)
Na Facebookowym koncie rozgorzała dyskusja z domysłami co do zawodu pana poniżej :) hmm..przyznam, że najbardziej rozbawił mnie komentarz, że to musi być rzeźnik (Asiu;)) ;) No cóż, sam wygląd twarzy może delikatnie sugerować przemoc, patologię i podobne tematy, ale nic bardziej mylnego!
Otóż proszę Państwa! przedstawiam Wam szewca-Leona ;)
ps nadal nie mam dostępu do skanera, wkrótce to się zmieni, proszę, bądźcie wyrozumiali ;)
Anyway, coming back to my worthless posts;) I decided to write about some concretes. Then, a concret today. Another comeback to my favourite profession series :) Again without colors, but it doesn't disturb me. Lately I even prefer painting monochromatic dotpics, I suppose it's because of this wall project..:)
On my fb fanpage I started a discussion what could be the profession of the man from the picture. Hmm..I admit the funniest thought was Asia's idea that it must be a butcher ;) Well, his face may indeed slightly suggest some links with violence, pathology or similar topics but you couldn't be more wrong!
Ladies and Gentlemen! I introduce you Leon-the shoemaker;)
ps. I still don't have an access to the scanner, it will change soon, so please be lenient ;)
uściski/hugs!
J.
sobota, 14 lipca 2012
jesteś wspaniała/y! you are gorgeous!
Słowo na sobotę i słowo na co dzień. Bo trzeba pamiętać o takich rzeczach. A najlepiej mieć taką karteczkę przyklejoną na lustrze. Macie? Pamiętacie o sobie na co dzień?:)
udanego weekendu!
J.
Sentence for Saturday and sentence for every day. Because we need to remember about such things. I think the best is to have such a card on a mirror. Do you? Do you remember about yourselves every day?:)
have a great weekend!
J.
udanego weekendu!
J.
Sentence for Saturday and sentence for every day. Because we need to remember about such things. I think the best is to have such a card on a mirror. Do you? Do you remember about yourselves every day?:)
have a great weekend!
J.
Subskrybuj:
Posty (Atom)